Orlik 2007 - Obóz Jarosławiec 2017 - Dzień 3 (24.07.2017 - poniedziałek)

Orlik E2 – Obóz Jarosławiec – Lipiec 2017 – Dzień 3 (poniedziałek, 24.07.2017)

Trzeci dzień obozu rozpoczęliśmy tradycyjnie o godzinie 7.00 pobudką i śniadaniem z jajecznicą. Apetyty dopisują wszystkim zawodnikom co cieszy nie tylko naszą kadrę, ale także obsługę naszej stołówki. Po skończonym posiłku przyszedł czas na kontrolę czystości pokoi. Oczywiście w tym elemencie króluje pokój dziewczyn – Oliwii i Martyny, ale akurat to nikogo nie dziwi. U chłopaków po kilku poprawkach porządki zostały również zaakceptowane i mogliśmy wyruszyć na kolejny trening do Postomino.

Przedpołudniowy trening odbył się ponownie na płycie z naturalną murawą. Tym razem pracowaliśmy nad dokładnością podań oraz budowaniem akcji ofensywnych z dużym naciskiem na przenoszenie ciężaru gry w wolne sektory boiska. Boisko po nocnych opadach było dość mocno zroszone dzięki czemu znów mogliśmy doskonalić wymienione elementy w odmiennych warunkach. Piłka była szybsza i często dostawała poślizgu przez co zawodnicy jeszcze bardziej musieli się skupić nad prawidłowym wykonywaniem zadań treningowych.

Po treningu i kąpieli czekał na nas obiad na który zaserwowano lubiane przez wszystkich spaghetti. Półmiski z makaronem i sosem wróciły zatem do kuchni wyczyszczone do zera.

Drugi trening odbył się już o godzinie 14.30 – tym razem na orliku w Jarosławcu. Po krótkiej rozgrzewce z piłkami zawodnicy przeszli do części głównej nastawionej na kształtowanie cech z zakresu motoryki i sprawności ogólnej, z elementami techniki piłkarskiej – nie brakowało przeskoków, pracy na drabinkach koordynacyjnych, skipów, startów, ale także slalomów i kopert z piłką. Zawodnicy jednogłośnie stwierdzili, że był to na razie najcięższy trening na obozie, ale taki właśnie miał być zgodnie z planem treningowym kadry szkoleniowej. Całość zakończyła gra szkolna na całym orliku.

Po pracy nastał czas na przyjemności, a więc wypad nad morze podczas którego wszyscy zawodnicy sprawili sobie słynne nadmorskie lody świderkowe. Na plaży znów mogliśmy zobaczyć grupę zawodników korzystających z morskich kąpielą oraz grupę budowniczych tworzących bardzo kreatywne piaskowe budowle. Powstał między innymi duży napis z nazwą naszego klubu. Tuż przed powrotem do ośrodka z kąpieli w Bałtyku skorzystał także trener.

Następnie kolacja (ponownie z bardzo smacznymi zapiekankami), zakupy w markecie, rozmowy telefoniczne z rodzicami i cisza nocna. Głosy w pokojach z każdym dniem ustają coraz szybciej. Hmmm… Ciekawe dlaczego?