Obóz piłkarski w Jarosławcu - dzień 2
OBÓZ DZIEŃ 2 – 05.07.2016 - ŻAKI GKS DOPIEWO
Pobudka 7.30, śniadanie 8.00 – tak rozpoczął się drugi dzień obozu piłkarskiego w Jarosławcu. Z napełnionymi żołądkami wyruszyliśmy na poranny spacer wzdłuż morza. Podczas spaceru jeden z dyżurnych wykorzystał (nie umyślnie!) swój telefon, który posiadał, aby móc kontrolować czas - do mierzenia, nie czasu, lecz… temperatury wody ;) Cała sytuacja bardzo rozbawiła zespół :) Dyżurnego już mniej… ;)
Po spacerze wszyscy zawodnicy przebrali się w stroje treningowe i wyruszyliśmy na pierwszy tego dna trening. Zajęcia odbyły się na oddalonym o 200 metrów od ośrodka orliku. Przed rozpoczęciem pracy trener zebrał zawodników w kole i przedstawił założenie treningowe jakie będą realizowane podczas obozu. Następnie zespół podczas ponad półtoragodzinnych zajęć pracował nad techniką, koordynacją oraz prawidłową organizacją gry. O godzinie 13 pożywny obiad, a następnie przerwa poobiednia zorganizowana na plaży. Początek plażowania to grupowe budowanie zamków z piasku, a następnie część chłopięca zespołu postanowiła skorzystać z możliwości kilkuminutowej kąpieli w Bałtyku.
Po nadmorskich przyjemnościach przyszedł czas na drugie zajęcia treningowe tego dnia. O godzinie 16 znów udaliśmy się na pobliski orlik, aby trenować technikę strzału na bramkę, taktykę wyprowadzania piłki po wznowieniu gry przez bramkarza oraz stałe fragmenty gry. Wszystko zakończone zostało rozpoczęciem rywalizacji o tytuł Turbokozaka Żaków GKS Dopiewo. W dniu dzisiejszym o swoje punkty rywalizowali zwycięzcy porannych konkursów rzutów karnych i żonglerki – Jakub Jaworski i Bartosz Piasecki. W kolejnych dniach pozostali zawodnicy zmierzą się z konkurencjami Turbokozaka.
Po treningu przyszedł czas na kolację, a następnie rozmowy telefoniczne z rodzicami. Wieczorem udaliśmy się na przechadzkę po Jarosławcu, którą zawodnicy wykorzystali na zakup pamiątek. Nie zabrakło także przyjemności, czyli lodów, które cały zespół skonsumował w bardzo sympatycznej atmosferze. Nie mogło zabraknąć także małej rywalizacji – wszyscy zawodnicy wraz z trenerem postanowili zmierzyć siłę swojego piłkarskiego uderzenia na jednej z maszyn dostępnych w uliczkach prowadzących nad morze. Najsilniejszym uderzeniem wśród zawodników może pochwalić się Krzysztof Jankowski, który zdeklasował na tym polu swoich kolegów i koleżanki uderzając w piłkę swoją prawą – teoretycznie SŁABSZĄ – nogą!!! Trener (autor tego wpisu) - znany ze swej niezwykłej skromności - swoim uderzeniem pobił ogólny rekord maszyny ;)
Po powrocie z wieczornego spaceru, czas przed ciszą nocną został wykorzystany na gry karciane i rozmowy. O godzinie 22 wszyscy znaleźli się w swoich pokojach aby nabrać sił na kolejny, zapowiadający się znów intensywnie dzień!
Komentarze